Rozdział dedykuje rozi boguszewska
Violetta
-Gdzie ja jestem?- powiedziałam
Nie mogłam się zorientować czy to las czy park. W końcu poszłam przed siebie.
W tym samym czasie
Ludmi
-Gdzie ta Violetta? Miała być tu o 9:30. A się spóźnia - powiedziałam zdenerwowana
- Na pewno przyjdzie - powiedziała Fran mając jeszcze trochę nadzieji
- Lu ma rację przecież wież ile e-sms'ów do mnie wczoraj przysyłała- powiedziała popierając mnie Cami
Fran
- Cami nie poznaję cię - powiedziałam
- Nie mam ci nic do powiedzenia - powiedziała tak jakby nie chciała mnie nigdy znać
- Camila!!! - krzyczę a ona mnie nie słyszy.
Przypominam sobie TEN DZIEŃ
***
Zadzwonił do mnie Marco. Chciał się ze mną spotkać, za pół godziny w mojej ulubionej restauracji. Ubrałam się w czarną sukienkę w białe serduszka, białe koturny, włosy zostawiłam rozpuszczone lekko pofalowane. Wyszłam z domu. Dochodząc na miejsce spotkania zobaczyłam jak... Marco całuje się z Cami.
Zabolało mnie to. Uciekłam bez słowa. Marco pobiegł za mną
- Fran! Zaczekaj! To nie tak!- krzyczał
- A jak?- zapytałam zrozpaczona i wbiegłam do domu. Przyszedł sms.
Od : Naty
Fran, musimy się spotkać.
Muszę ci coś pokazać. Za chwilę będę u ciebie.
Do: Naty
Fran, musimy się spotkać.
Muszę ci coś pokazać. Za chwilę będę u ciebie.
Do: Naty
Ok. przychodź.
Szybko się ogarnęłam i po chwili w drzwiach stała Natalia.
- Fran muszę ci coś puścić
Puściła mi nagranie, w którym Cami i Lu mówią o Marco.
Chciały żeby Camila go pocałowała.
- Dziękuję Naty. A teraz przepraszam, muszę lecieć do Marco. - powiedziałam i pobiegłam do mojego chłopaka. Jestem na miejscu.
-Ciekawie
czy jest w domu?- powiedziałam zastanawiając się.Dzwonię.
Otwiera mi drzwi Marco.
-Marco
od samego początku miałeś rację a ja głupia uwierzyłam w to co
ujrzałam. - powiedziałam zrozpaczona
-Fran
uspokój się. Nie masz czym się martwić. Kochanie. -
powiedział tak uroczo, że przestałam płakać. Wróciłam
do domu. I poszłam od razu do łóżka.
***
Violetta
Wyszłam
z czegoś co przypomina las. Leon zobaczył mnie. Był znacznie starszy niż jeszcze wczoraj. O co tutaj chodzi? powiedział :
- Kochanie gdzie ty byłaś?- powiedział tak uroczo
Leon byś mógł mnie zabrać do domu, bo nie pamiętam drogi. - byłam zdenerwowana
-Oczywiście tylko najpierw przywitamy się z przyjaciółmi zgadzasz się?- zapytał się mnie
-Pewnie,
tylko powiedz o co mi chodzi ?- byłam w zupełnie innym świecie
-Mocno
się walnęłaś to nic, ale pewnie pamiętasz jak nasi przyjaciele
mają na imię?- powiedział mocno zaniepokojonym głosem
-Tak
pamiętam jak chcesz to mogę ich wymienić?- było widać że byłam
zdenerwowana
-Dobrze,
ale przed wszystkimi.- powiedział łagodnie
Fran
-Patrzcie tam jest Violetta i Leon- powiedziałam uradowanaPodbiegłam do Violi i do Leona.
-Co się stało ?- zapytałam
-Violetta walnęła się w głowę i praktycznie nic nie pamięta.- powiedział z żalem w słowach
-Ale pamięta przynajmniej nasze imiona? - zapytałam z przerażeniem w oczach
-Twierdzi ,że pamięta?-powiedział
-Fran za wołaj tu taj wszystkich. -powiedział Leon
-CHODŹCIE TUTAJ? - krzyczałam na całe gardło
-Violu mów imię i powiedz numerek - powiedział Leon
-To tak: 1. Lu, 2. Naty, 3. Cami, 4. Fran, 5. Lara, 6. Fede, 7. Diego, 8. Maxi,9. Andres, 10. Brodye, 11. Leon,12. Marco.
-Na szczęście. - po wiedział uradowany Leon
Violetta
-
Violu a teraz tobą zajmą się nasi przyjaciele. - powiedział
śpiesząc się
-
Dobrze, a konkretnie?- byłam okropnie przerażona
- Zajmie
się tobą Fran- powiedział troskliwie
- Wszystko
ci opowiem- smutnym głosem powiedziała włoszka.
Poszłyśmy
do biura dyrektora.
-Więc
co byś chciała na początek usłyszeć? - zapytała mnie Fran
- Kto
jest z kim? Może najpierw być, czy coś innego?- zapytałam
włoszki, i chyba mi wtedy głos zadrżał, ale nie jestem pewna.
- Zgoda.
Więc zaczynamy:
Ludmi
+ Fede, Naty + Maxi, Cami + Brodve, Ja + Marko, Lara + Diego, Andres
+ córką prezydenta , ty i Leon.
-A
dlaczego wszyscy byli źli?- zapytałam bo nie wiedziałam, przecież
jestem z innego wymiaru. Fran naprawdę się przestraszy.
-Nie pamiętasz jak Cami nas zdradziała, a Fede wybrał Lu a nie nas. Diego i Lara zawsze byli źli. Brodve zmienił się dla Cami.
Okropność. Straciłam tylu przyjaciół.
-Mam pomysł chodźmy na zakupy.-zaproponowałam.
-Ok.-wyszłyśmy . Było deszczowo. Poślizgnęłam się. Straciłam przytomność...
****************
Przepraszam, że tak późno. Po prostu nie miałam czasu. Przypominam o konkursie. Proszę o komcie.
6komci----->next
Besos
Tini
-Nie pamiętasz jak Cami nas zdradziała, a Fede wybrał Lu a nie nas. Diego i Lara zawsze byli źli. Brodve zmienił się dla Cami.
Okropność. Straciłam tylu przyjaciół.
-Mam pomysł chodźmy na zakupy.-zaproponowałam.
-Ok.-wyszłyśmy . Było deszczowo. Poślizgnęłam się. Straciłam przytomność...
****************
Przepraszam, że tak późno. Po prostu nie miałam czasu. Przypominam o konkursie. Proszę o komcie.
6komci----->next
Besos
Tini
fajne czekam na next
OdpowiedzUsuńfajnie piszesz. Życzę weny twórczę
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńInny wymiar?! A już się bałm że Viola była w śpiączce. Czekam na next
OdpowiedzUsuńNie inny wymiar, ale coś w tym stylu. Nic więcej nie powiem.
Usuńwow super jak to się stało czekam na next
Usuńświetny ;*
OdpowiedzUsuńcoś jak równoległa rzeczywistość xd
fajny pomysł ;**
czekam na next ;* pozdrawiam
//Nati
dziękuje za dedykacje , a rozdział jest boski , czekam na nexta
OdpowiedzUsuńNa prawdę super nex ,ale psz pi terz na mojm blogu!!!!!!!
OdpowiedzUsuń