ONE SHOT: Znów wywróciłeś moje życie do góry nogami!!
Violetta:
Mam 22 lata. Mieszkam od 2 lat w Nowym Yorku , oczywiście nie sama tylko z Fran i Cami. Od roku chodzimy na najlepsze studia muzyczne na świecie. Co z resztą moich, naszych znajomych? Maxi i Naty wiodą spokojne życie w Buenos Aires , za 3 miesiące ich ślub. Już nie mogę się doczekać!! Andres wciąż szuka tej jedynej. Ludmi i Fede są zaręczeni. Nie do końca jeszcze dogadujemy się z Ludmiłą ale staramy się dla Fede. Diego jest od niedawna razem z Larą. Lary zbytnio nie lubię ale Diego kocham jak brata mimo tego co wydarzyło się w studio. Zmienił się , bardzo i to na lepsze. Pewnie zastanawiacie się co z naszymi chłopakami? Broadway wyjechał do Brazylii , lecz rostali się z Cami w zgodzie, nie chcieli związku na odległość więc to zakończyli. Marco i Fran przyjaźnią się , lecz i tak się kochają mimo tego ze zerwali jeszcze przed tym jak dowiedziałyśmy się o tej szkole i wogle. Co z Leonem? Powiem jedno strasznie się zmienił i zachował się wobec mnie i innych jak świnia. Dostał ofertę zostania gwiazdką rocka i zgodził się!! Oczywiście nic o tym nam nie mówiąc. Spokojnie to jeszcze nie wszystko!! Wyjechał robić karierę!! Nie pożegnał się , zerwał z nami wszystkie kontakty, i co najważniejsze ten drań nawet ze mną nie zerwał. Pojechał robić karierę i zaczął chodzić z Seleną Gomez. Gdy jego kariera się rozwijała , nagle... stracił głos!! Lekarze podobno ( tak przynajmniej czytałam w gazecie) uratowali mu głos ale Leon nie może zbyt często śpiewać. I nagle los się od niego odwrócił. Selena z nim zerwała, wymyślając że ja zdradził , i na dodatek wytwórnia płytowa także zerwała kontrakt. Po miesiącu już nawet jego fani przestali się nim interesować i ...stracił wszystko. Z tego co wiem mieszka sam w Hiszpanii z dala od innych. Nawet nie odważył się wrócić do Buenos Aires , pewnie wiedział co go czeka... odrzucenie oczywiście. Zrobiło mi go trochę żal po tym wszystkim.. ale przypomniałam sobie że ja już nie jestem tą samą Violettą co kiedyś , zmieniłam się przez niego. Jestem teraz bardziej otwarta na wszystko i bardziej pewna siebie. Spotykam się z Peterem ,( nie wiem czy wspomniałam on także z nami mieszka wiem trochę dziwnie.). Bardzo dobrze się razem czujemy. Dogadujemy się jak .. ideały...
Dzisiaj z samego rano zadzwonił do mnie tata. Myślałam że go chyba zabiję.. przecież jest sobotę.. jedyny dzień gdy mogę pospać..
- Słucham? - powiedziałam specjalnie zaspanym głosem, niech wie że mnie obudził.
- Witaj Violetto. Mam nadzieję że Cię nie obudziłem. Mam prośbę... Mam nadzieję że to nie kłopot dla Ciebie Petra i twoich przyjaciółek. A więc dzisiaj przyjeżdżamy z Angie i moimi przyjaciółmi do Was , bo nie mamy gdzie przenocować. Odwołali nam hotel. Będzie nas pięcioro , z tego co wiem macie duży dom to nas pomieścisz. Dzięki . Paa- powiedział nie czekając na odpowiedź pewnie wiedział że będę zła, więc się rozłączył. Nauczył się tego ode mnie heh .Ubrałam się tak i zeszłam do dół, tam czekał na mnie Peter z śniadaniem. Zjedliśmy je wspólne. Powiedziałam mu o niezapowiedzianym przyjeździe. Był zaskoczony , ale zgodził się, bardzo lubił mojego ojca, chociaż spotkali się tylko dwa razy. Nagle usłyszałam muzykę. Ktoś zaczął grać na gitarach. To były Fran i Cami grały Veo Veo. Zbiegły z schodów już ubrane, zaczęły śpiewać a ja razem z nimi. Peter jak zawsze wziął kamerę i zaczął nas kamerować. Zachowywaliśmy się jak jakieś świruski. Skakaliśmy po sofie, po krzesłach , szafach itp. Gdy skończyłyśmy nasz wariację usłyszeliśmy jakiś udawany kaszel, obróciliśmy się gwałtownie. Stali tam mój ojciec z Angie i państwo Verdasowie z LEONEM. Nie mogę w to uwierzyć... Leonem.. Patrzeli się na nas jak na wariatów. Peterowi z wrażenia kamera spadła.
- Violetto, czy wy zawsze tak świrujecie na rano?! Nie wiem czy dobrze zrobiliście zamieszkując razem - pokiwał z niedowierzaniem głową.
- Taa, Ciebie tato też mi miło wi... - nie skończyłam bo Peter szturchnął mnie ramieniem.
- Violetta , chciała powiedzieć że z dziewczynami ćwiczyła układ taneczny na zajęcia i trochę ich poniosło, proszę pana - powiedział jak zwykle podlizując się Peter
- Ja myślę - powiedział uśmiechając się mój tato
- Takk - powiedziałam tylko
-Przepraszam bardzo , ale my już musimy isć bo umówiliśmy się z znajomymi - powiedziały Fran i Cami i wyszły. Myślałam że ich zabiję , wiedziały że nie che zostawać z Leonem a one uciekły.
- Zapraszam państwa na kawę - powiedział Peter i wszyscy skierowali się w stronę kuchni. Wszyscy, oprócz mnie. Ja wciąż stałam jak wryta. Peter pociągnął mnie za rękę. Pomogłam mu zrobić kawę. Gdy zasiedliśmy wszyscy do stołu mój tato spytał:
- A więc powiedzcie mi kochani jak tam wam się układa?
- Wszystko w idealnym porządku - powiedział z uśmiechem Peter , ja tylko przytaknęłam głową.
- Planujcie może... nie wiem... jakiś ślub czy coś? - spytał , a ja zakrztusiłam się kawą.
- Kochanie, nie wydaję mi się żeby ta kawa była aż tak gorąca - powiedział żartobliwie Peter. Tato z Angie i Verdasami zaśmiali się, oprócz Leona. Zauważyłam na jego twarzy smutek i straconą nadzieję - Wszystko w swoim czasie - zwrócił się do mojego ojca.
- No trudno, musimy czekać. Wybaczcie ale my z państwem Verdas musimy załatwić parę spraw. Rozpakujemy się później. Pokażcie Leonowi jego pokój. Nie róbcie zamieszania jak rano Wrócimy późno - powiedział i wyszli. Cholera, jak na złość zostaliśmy sami z Leonem. Peter wie o całej sytuacji związanej z nim, więc boje się co z tego wyniknie. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy.
- Twój pokój jest u góry, pierwsze drzwi na lewo, jakbyś coś potrzebował to pyta... - zwrócił się chłodno do Leona i nie dokończył bo zabrzmiał jego telefon. Rozmawiał prze jakieś 3 minut po czym powiedział: - Violu, skarbie wybacz że Cie zostawiam ale muszę pilnie i wyjść.. wiesz Fran i Cami potrzebują pomocy czy coś wrócę za jakaś godzinkę
- Ale Peter.. - zwróciłam się do niego błagalnym wzrokiem , by nie zostawiał mnie sam na sam z Leonem
- Poradzisz sobie - powiedział po czym ucałował mnie w policzek i wyszedł. Udałam się szybko w kierunku swojego pokoju , by nie być z Leonem , lecz on mnie zatrzymał:
- Widze że szybko się po mnie pocieszyłaś!! - pociągnął mnie za rękę. Bałam się go. Zauważył to.
- Zostaw mnie!! - krzyknęła. lecz on pociągnął mnie jeszcze mocniej w swoją stronę, wykorzystując mój strach
- A więc tak mnie kochasz!! Że rzucasz innemu w ramiona!! - krzyknął
- Leon, co ty opowiadasz??! To ty nas zostawiłeś!! Nawet się nie pożegnałeś. Nigdy nie miałeś nawet odwagi by ze mną zerwać!! - nagle Leon puścił mnie
- Nie bój się mnie - powiedział cicho. - Nie chciałem tego ale mój menadżer mi kazał z wami nie utrzymywać kontaktu, próbowałem się przeciwstawić, ale moi rodzice także mi zabronili. Nie chciałem być tą gwiazdką!! Oni mi kazali! Powiedzieli ze jak się nie zgodzę, to zabiorą wam studio , nie miałem innego wyjścia, Violu naprawdę , nie miałem wyjścia. Cholernie, za Wami tęskniłem za Tobą szczególnie. Kocham Cię - powiedział załamany. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć... Jednak po chwili coś we mnie pękło..
- Przykro mi , rozumiem. Też kiedyś tak miałam z moim ojciec - sama nie wiem czemu to powiedziałam.
- Wybaczysz mi.? - spytał z błyskiem w oku. Widziałam w nim nadzieję, tą którą stracił przy stole.. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Gdy już chciałam coś powiedzieć , Leon przybliżył mnie do niego i pocałował bardzo namiętnie. Brakował mi go , tak bardzo mi go brakowało... Zaczęłam płakać.
- Nie płacz - powiedział ze smutkiem w oczach , gdy się już od siebie oderwaliśmy. Odwróciłam głowę w drugą stronę zauważyłam Petera , gdy mnie zauważył od razu wybiegł z domu. Pobiegłam za nim
- Peter poczekaj - krzyknęłam. Zatrzymał się
- Violu, zanim zaczniesz . Proszę, nie przepraszaj mnie. Rozumiem kochasz go. Chciałem Ci już od dawno powiedzieć że ja kocham Cie ale jak przyjaciółkę nic więcej. A tak ogolnie to.. ja wyjeżdżam.. Wiesz co się stało.. okazało się że mam dziecko z osobą którą kochałem i niedawno sobie uświadomiłem ze nadal kocham. Czeka na mnie rodzina... Rozumiesz? - zatkało mnie
- Czyli nie gniewasz się za to z Leonem?
- Nie nie martw się o mnie. Życzę szczęścia z Leonem. W tej chwili zrozumiałam jak bardzo kochałam i kocham Leona. - No już biegnij do niego - powiedział z swoim zabawnym uśmiechem.. Gdy przybiegłam do domu, Leon siedział na kanapie.
- Leon, wybaczam Ci. Kocham Cie - powiedziałam. Zobaczyłam że Leon zaczął płakać. Podbiegł do mnie po czym wziął na ręce i obrócił kilka razy w kółko i znów mnie pocałował...
- Ja cię też kocham , bardzo..
Dwa lat później...
A więc jestem szczekliwą mężatka i matką przyszłej córeczki Stephi. Chcecie wiedzieć co było dalej? A więc Leon mi się oświadczył. Rodzice Leona i mój ociec z Angie byli szczęśliwi że znów jesteśmy razem. Leon dostał się na studia te samo co my z dziewczynami i zamieszkał z nami na okres studiów. A właśnie dziewczyny.. wybaczyły mu.. tak samo jak.. inni nasi przyjaciele. Leon musiał nadrobić rok studiów, ale udało mu się. Oby dwoje skończyliśmy studia i występujemy teraz w Musicalach w teatrze. Nie dawno wyszłam za mąż i oczekujemy z Leonem dziecka... Życie potrafi zaskakiwać, i to bardzo...
**************
Drugie miejsce!!!!
Gratuluję. Mi się bardzo podoba ten OS. Twoją nagrodę zrealizujemy w przeciągu 2 tygodni.
Teraz tylko jeszcze jeden.
Tini
Ojej! Dzięki. Szczerze? Myślałam że nic niez jamę ale dzięki. Spoko z nagrodą się nie śpiesz. Zachęcam do wziecia udziału w moim konkursie
OdpowiedzUsuńPostaram się wziąć.
Usuń