środa, 15 stycznia 2014

One Shot miejsce pierwsze by Lodovica

Violetta
Siedzę w samolocie i lecę do Buenos Aires . Tata został w Madrycie i przyjedzie za miesiąc i w tedy razem zamieszkamy, a do tego czasu mam mieszkać u jakiejś rodziny maja na mnie czekać na lotniku.
Tata stwierdził ,że sama nie mogę mieszkać bo mam dopiero 16 lat. Mam już plan będę siedziała w pokoju przez ten miesiąc albo chodziła na długie spacery. Kocham tatę, że pozwolił mi wcześniej wyjechać  wiedział jak się mecze . Diego bardzo mnie zranił i wiem że miłość  nie istnieje.
50 minut później
 
Właśnie wylądowałam . Strasznie się denerwuje nie znam tych ludzi ale tata mnie zapewnił ,że to najlepsza rodzina jaką zna. Właśnie odebrałam bagaż i usiadłam na ławce. Ktoś mnie złapał za rękę.
- ty jesteś Violetta?
-tak to ja. Dzień dobry- zrobiłam się cała sztywna  ze stresu
-Witaj jestem Jorge  Verdas to z moją rodziną będziesz mieszkała. Pozwól zabiorę bagaż- mówił z uśmiechem
- dziękuje-na moje twarzy zagościł uśmiech. Wydaje się bardzo miły
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy.
-mieszkam z moją żoną Santaną i synem Leone . Mam jeszcze córkę Olivie ale ona studiuje w Madrycie, wiec jej nie poznasz. Przedstawię  cie dzisiaj na kolacji w restauracji. Dobrze?
-oczywiście . Bardzo panu dziękuje za pomoc.- uśmiechnęłam się blado .
Jestem przerażona ma poznać nowych ludzi, a jak im się nie spodobam muszę wyglądać olśniewająco na kolacji.
Dojechaliśmy do pięknego domu . Wysiedliśmy Pan Verdas zaprowadził mnie do mojego pokoju.
-Violetto o 18:00 musielibyśmy  wyjechać na kolacje wszyscy już tam będą na nas czekać. Będziesz gotowa ?
-Oczywiście zdążę.
Około 17:50
Jestem już ubrana i uczesana myślę że całkiem nieźle jeszcze tylko szminka i łańcuszek od mamy który dostałam jak byłam malutka .czas zejść .
-Wyglądasz ślicznie- usłyszał głos pana Verdasa
-dziękuje -odpowiedział speszona
Jesteśmy pod restauracją  strasznie się denerwuje .
-Proszę pana niech pan już idzie zaraz dojdę muszę zadzwonić
-Dobrze jak wejdziesz do restauracji do zejdź po schodach na dół
Poszedł, muszę się uspokoić nam rade   może to są mili ludzie . Cała drżę ze strachu



Wchodzę zaczęłam schodzić po schodach, a serce waliło mi z takim tempem że myślałam że mi wyskoczy.
Podeszłam do stolika:
-Dobry wieczór-mój głos drżał
- miło mi cie poznać Violu jestem Santana
- za moich pleców doszedł głos
-cześć jestem Leon –podał mi rękę chwyciłam ją i nie pewnie się uśmiechnęłam.
Jego wyraz twarzy nic mi nie mówił nie potrafiłam ocenić jaki jest trzymał mnie na dystans , jakby się czegoś bał. Kolacja się strasznie ciągnęłam czułam się tam jak piąte koło u wozu.
- Leon zawsze jak tu jemy ty występujesz może i teraz zaśpiewasz z okazji naszego miłego  gości-powiedział pan Verdas
Leon patrzył się na mnie niepewnie , ale wstał od stołu podszedł do mikrofonu wziął gitarę i zaczął śpiewać .
Entre dos mundos hoy
me está latiendo el corazón ...
Uno es seguro, adrenalina
El otro sin control..

Es como tener dos vidas o más...
Uno me da el agua y el otro el aire...
Yo quiero mezclar ¿ por qué no juntar..?
Mis dos pasiones en un solo lugar..!!

Oh! Oh! oh! oh! oh! oh! oh! oh

Oyélo en mi voz...
Entre dos mundos voy..!!

Oh! Oh! oh! oh! oh! oh! oh! oh

Oyélo en mi voz...
Entre dos mundos voy..!!

Me late el corazon
cuando oigo el
ruido del motor... yeahh
Y mi guitarra llena el
alma con esta cancion... yeahh…
Skończył nasze oczy się spotkały szybko odwróciłam wzrok I zaczęłam klaskać. Ma tak piękny głos.
Potem wyszliśmy do restauracji pojechaliśmy do domu w czasie drogi nikt się nie odezwał a mi aż w głosie huczało. Już nie wiem co on im myśleć kiedy śpiewał wydawało mi się że to jest prawdziwy Leon. Dojechaliśmy podziękowałam wszystkim i poszłam do pokoju.
                                   Leon
Violetta jest miła ale wygląda mi na lalunie. Wątpię żebyśmy znaleźli wspólny język zaopiekuje się przynajmniej spróbuje tak jak mnie o to prosili rodzice.
                                   Violetta
Dzisiaj jest niedziela wstałam w piżamie . była 9:00. W domu strasznie cicho może już gdzieś poszli ale chyba by mi powiedzieli. Wyszłam po cichu z pokoju zmierzając w stronę kuchni aby się napić. Kiedy poczuła że ktoś za mną stoi. Obróciłam się gwałtownie i zobaczyłam Leona stał w piżamie i patrzy się na mnie
-dzień dobry- powiedział spokojnym głosem
-dzień dobry
- rodziców nie ma w domu wrócą w przyszłym tygodniu maja jakieś ważne interesy, wiec mam ci zrobić śniadanie, a potem może chcesz zobaczyć miasto- mówił z uśmiechem na twarzy
Nie wiedziałam co powiedzieć nagle był dla mnie taki miły, ale dystans nadal zachowywał.
-chętnie zobaczę miasto
30 minut  później
Byliśmy po śniadaniu ubrałam się i spotkaliśmy się z Leona na dole .
Chodziliśmy po parku nagle ten dystans znikł rozmailiśmy , śmialiśmy się i wygłupialiśmy się ,nagle do Leona podbiegła dziewczyna rzuciła mu się na szyje i dała mu buziaka w policzek. Nie wiem czemu zrobiło mi się przykro.
-Leon co ty tu robisz – spytała dziewczyna
- Lara to jest Viola, Violu to jest Lara- przedstawił nas sobie
- hej- powiedział
-hej
-lara odprowadzam viole po Buenos Aires mówiłem ci o niej będzie zemną mieszkała.
-a masz racje przepraszam. Do zobaczenia wieczorem na imprezie- powiedział po czym pobiegła w stronę jakiegoś toru
Gdy poszła nastała niezręczna cisza nie wiedziałam o co zapytać , pytań miałam mnóstwo ale nie wypadało mi się oto pytać to jego życie.
-Violu pójdziesz ze mną na ta imprezę poznasz moich znajomych nie chce żebyś sama siedziała w domu.- patrzyła na mnie miną zbitego psa.
-jasne- odpowiedziałam niepewnie
Wróciliśmy do domu.
            Loen
Dzisiaj to zupełnie inna dziewczyna niż wczoraj obrana normalnie ,miała delikatny makijaż i była wyluzowana . Nie uwiężę ale ona mi się podoba miło mi się z nią rozmawia . Pytanie co z Lara kochana z niej dziewczyna. Cieszę się  że viola Idze na ta imprezę chce aby wszystkich poznała.
                                               Viola
Stoję z Leonem przed jakimś domem strasznie się denerwuje nikogo tam nie znam.
-Leon może ja jednak wrócę do domu, nikogo u nie znam .
-przestań znasz mnie i Lare, a ja cie wszystkim przedstawię, nie martw się
Weszliśmy do Leona zaczęli podchodzić ludzie i się zanim witać
-to jest maxi, Francesca, Ludmiła, Camila, Braco , Napo i Naty a to jest Violetta.
- hej –powiedziałam niepewnie
Leona chłopaki zaraz porwali aby się z nimi napił, a do mnie podeszły dziewczyn i zaczęłyśmy rozmawiać wydawały się bardzo miłe, a Fran pochodzi z Madrytu oni wszyscy chodzą do szkoły muzycznej z Leonem.
Wszyscy tańczyli pili śpiewali i bawili się. Nigdzie nie widziałam lary myślałam że będzie. W pewnym momencie na Francesca weszła na scenę poprosiła mini aby do nie poszła dał mi mikrofon i powiedział że mam śpiewać. Ogarnął mnie stres ja przecież nie umie śpiewać. Chciałam się jakoś wykręcić szukałam wzrokiem wszędzie Leona ale go nie było. Zaczęłam grać muzyka zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać. W pewnym momencie usłyszałam znajomy mi głos to był Leon. To była magiczna chwila.
No soy ave para volar,
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.

Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy.

Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.

Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.

Piosenka się skoczyła zbiegłam ze sceny nie patrząc na Leona. W tłumie wyłoniła mi się twarz lary. W głowie maiłam tysiąc myśli. To niemożliwe nie może podobać mi się Leon on ma dziewczynę nie chce zepsuć tego związku. Ktoś włączył wolną muzykę wpadałam na jakiegoś chłopka
-cześć jestem Tomas- powiedział
-hej ,viola
-zatańczysz ze mną?
-z chęcią – powiedział łagodnym głosem
Tańczyliśmy był bardzo miły piosenka się skończyła wiec poszliśmy się czegoś napić podał mi drinka i w pewnym  momencie urwał mi się film .czarna dziura
            Leon
To było niesamowita viola ma piękny głos zbiegła ze sceny i nie umie jej nigdzie znaleźć
-Fran widziałaś może viole
-tańczyła przed chwila z Tomasem
Zacząłem sprawdzać wszystkie pomieszczenia w domu Fran ale violi nie było . Tomas jest niebezpieczny jeszcze może coś jej zrobić.
W żądnym pokoju jej nie było . Łazienka była zajętą. Właśnie łazienka . Zapukałem i nic . Nikt się nie odezwał nacisnąłem na klamek była otwarta . Otworzyłem drzwi i zobaczyłem leżące viol do połowy rozebrana a nad nią stał Tomas . Wziąłem go za szmaty i wywaliłem z imprezy.  Fran zaczęła ubierać viole i próbowała ją obudzić ale nic.
-Leon ona się obudzi niedługo weź ja do domu- powiedziała Fran
Wiozłem  ja na ręce i podążałem w stronę domu. W połowie drogi viola otworzyła oczy. Jej ciało było bezwładne , po chwili
-co się stało, co to są za ubrania- spytała drżącym głosem
-nie martw się tym teraz to Tomas nie wiedziałem że przyjdzie tak to bym cie nie opuścił nawet na krok. Patrzyłem na nią a po jej policzku spływały łzy. Usiadłem z nią na ławce. Przytuliłem i zacząłem uspokajać. Nie wytrzymałem pocałowałem ja nigdy czegoś takiego nie przeżyłem to byłe najwspanialsze uczucie jakiego doznałem. Oderwaliśmy się od siebie.
-Leon nie my nie możemy jest lara, ja się czuje potwornie
-wiem ja też ale , ja nic do lary nie czuje ona jest jak dobra kumpela ale nikt wiecuje przy tobie to dopiero zrozumiałem.
-dopóki jest lara oferuje przyjaźń
3 dni później
            Leon
Co mam robić kiedy widzę codziennie viole serce mi się łamie że nie mogę jej przytulić pocałować. Ja ją kocham. Nie umie larze powiedzieć nie kocham cie. Jesteśmy ze sobą ponad rok. Musze to zrobić.
20 minut później tor
-o cześć Leon-mówiła z uśmiechem na twarzy lara
-hej , musimy porozmawiać. Posłuchaj..
-zgadzam się musimy pogadać przepraszam że ci przerwę  jesteśmy już ze sobą już tak długo jestem taka szczęśliwa przy tobie wiec pomyślałam że może wybierzemy się razem na wakacje do Paryża. Zgódź się jesteś moim światem.
Pięknie i co ja mam zrobić już chciałem powiedzieć larze to dobry pomysł , gdy zobaczyłem viole spacerującą po parku z Fran serce mi zabiło i wiedziałem że czas zerwać z lara
-nie Lara…. jesteś dla mnie bardzo ważna ale jako przyjaciółka ja cie bardzo przepraszam nie możemy być już razem
-co…? nic już mnie nie kochasz - po policzku spływały jej łzy popatrzyła mi proso w oczy – to Violetta prawda…?-
-przykro mi- tyle umiałem wydukać
Nawet się nie zorientowałem jak już poczułem bul na prawym policzku siłę to ona ma
-nienawidzę cie jak mogłeś- krzyknęła i uciekła
3 godzin później
            Viola
Ten wypad z Fran na miasto był po prostu cudowny. Weszłam do domu  a na kanapie siedział Leon ręce miał oparte na nogach i zakrywały mu twarz
-cześć Leon
Leon podniósł twarz a na jego policzku był ogromny siniec- Leon co się stało..?- w moim głosie było słychać troskę
-zerwałem z Larą
-przykro mi… to ona cie tak urządziła.
Pobiegłam do kuchni po lód usiadła  koło niego i przyłożyłam mu do twarzy.
-Violu… posłuchaj . Kocham cie i tylko ciebie. Gdy się budzę myślę o tobie jesteś wyjątkowa ,gdy się uśmiechasz ja też jestem szczęśliwy ,jesteś moim powietrzem bez ciebie nie umiem żyć..- jego oczy
błyszczały jak brylanty. Nie byłam w stanie nic mu odpowiedzieć ja go kocham. Przybliżyłam się do niego nasze usta dzieliło parę centymetrów. Czułą jego oddech , jego rękę na mojej twarzy serce zaczęło bić mi coraz mocniej aż mnie pocałował był delikatny a zarazem namiętny.
-Leon kocham cię , i gdy byłeś z Larą moje serce płakało bo tak jej zazdrościłam.
Cały wieczór zajmowaliśmy się tylko sobą, aż zasnęłam. Jestem taka szczęśliwa.




Lodovica<333


****
Moim zdaniem najlepszy One Shot, który dostałam. 
Bardzo duży + za zdjęcia.
Twoja nagroda zostanie zrealizowana przez najbliższe 3 tygodnie. 
Tini

2 komentarze:

  1. Superrrr :D
    Lodovica ja organizuje konkurs na OS :) może bys wzięła udział ??? :D
    Fajnie by było :*
    Leonetta-nowa.blogspot.com

    Pozdro
    P.s. OS świetny :)

    OdpowiedzUsuń