Tak dawno jej nie było...
Więc teraz 7 komci i wstawię rozdział...
Odpada 6, chociaż bardzo je lubiłam...
Co dalej?
Besos
Tini
środa, 29 stycznia 2014
niedziela, 26 stycznia 2014
Rozdział XIX "Niespodzianka!!!"
Violetta
-Jak to Fran nie wraca?- zapytałam. Łzy same cisnęły się do oczu. Nie wytrzymywałam. Moja najlepsza przyjaciółka została we Włoszech...
-Niespodzianka!!!- krzyknęła Fran wyskakując zza pleców swojej rodzicielki. Chyba kupiła sobie nowe ubrania, ponieważ nigdy nie widziałam jej w tym zestawie:
-Fran, przez Ciebie nie mamy przyjęcia.-udałam obrażoną.
-Oj, nie smuć się!!! ?Kupiłam ci prezent- powiedziała wręczając mi torebkę z tą sukienką i butami:
-Ooo dziękuję- powiedziałam i rzuciłam się jej na szyję.
-Oj dobra spokojnie!!! Idziemy gdzieś?-zapytała moja przyjaciółka
-Dob...-przerwał mi telefon od mojego chłopaka.
-Halo, Violu musisz przyjechać do szpitala. Szybko!!!
-Dobrze, a co się stało?
-Fede...
-Nie musisz tłumaczyć. Już wszystko wiem. Zaraz tam będę. Która sala?
-122.
-W tej samej leżał Marco!
-Masz rację. Muszę kończyć pa pa.
-Pa.
-O co chodzi?- zapytała się moja przyjaciółka
- Musimy jechać w tej chwili do szpitala.. - powiedziałam ze stresowana
- Co się stało. - powiedziała Fran
- Opowiem ci po drodze. - powiedziałam biegnąc
- Violu zatrzymaj się na chwilę muszę odpocząć. - powiedział zdyszna Fran
- Nie może my!!! Taxi!!!-krzyknęłam. Podjechał do nas pojazd. Wsiadłyśmy. Podjechałyśmy pod szpital. Wybiegliśmy po zapłaceniu za przejazd. Pomimo krzyków zdruzgotanych lekarzy pobiegłyśmy pod salę 122. Co tam zobaczyłyśmy? Naszych przyjaciół... śmiejących się.
-O Fede, udało nam się. Zrobiliśmy im kawał!- powiedział Leon
-O co chodzi?-zapytałyśmy jednocześnie
-Dzisiaj przecież pierwszy kwietnia..... . - powiedziała Lu
- Czekajcie my też zrobimy wam taki kawał, że się nie pozbieracie. - powiedziałam razem z Fran.
-No a teraz na zakupy!!!- krzyknęłam i poszłam z Fran i Lu na zakupy
Fran kupiła to:
- Violu zatrzymaj się na chwilę muszę odpocząć. - powiedział zdyszna Fran
- Nie może my!!! Taxi!!!-krzyknęłam. Podjechał do nas pojazd. Wsiadłyśmy. Podjechałyśmy pod szpital. Wybiegliśmy po zapłaceniu za przejazd. Pomimo krzyków zdruzgotanych lekarzy pobiegłyśmy pod salę 122. Co tam zobaczyłyśmy? Naszych przyjaciół... śmiejących się.
-O Fede, udało nam się. Zrobiliśmy im kawał!- powiedział Leon
-O co chodzi?-zapytałyśmy jednocześnie
-Dzisiaj przecież pierwszy kwietnia..... . - powiedziała Lu
- Czekajcie my też zrobimy wam taki kawał, że się nie pozbieracie. - powiedziałam razem z Fran.
-No a teraz na zakupy!!!- krzyknęłam i poszłam z Fran i Lu na zakupy
Fran kupiła to:
Lu to:
A ja to:
**********************************
Dzisiaj w raz z Violką napisałyśmy rozdział.
Mam nadzieję że wam się spodoba
Besos
Tini
sobota, 25 stycznia 2014
Rozdział XVIII "To on... jest okropny."
VIOLETTA
Zapukalam do drzwi Lu. Nikt nie otworzył, więc nacisnelam klamke. Był okropny bałagan. Na schodach zobaczyłam zaplakana Ludmi.-Boże Lu, co Ci sie stalo?
-To on... Jest okropny.
-Kto? Albo wiesz co, nieważne. Dzwonię na pogotowie.
-A co z nim...?-wydukala cicho.
-O kogo Ci chodzi??-powiedziałam odkładając telefon. Stwierdzilam ze pomogę Jej szybciej niż przyjedzie pogotowie. Nie miala nic zlamanego, więc wzięłam bandarze. Okleilam Jej wszystkie rany. Po chwili Lu już była w normalnym stanie.
-A więc kto to był?-zapytalam , a ona popatrzyla sie na m
nie znacząco.-Diego...
Ona tylko pokiwala głową. Nagle zerwała sie z kanapy , kustykajac narzuciła na siebie jeansowa kurtkę i wyszła z domu. Wybieglam za nią.
-Ludmiła, o co chodzi. Wracaj do domu.
-On tam jeszcze musi siedzieć.-powiedziała i poszła w stronę parku. Poszłam w Jej ślady. Po chwili zobaczyłam ja placzaca na jakiejś ławce. Usiadlam. Bylo tam trochę krwi.
-Go tu już nie ma.-wydukala zapplakana.
-Kogo?
-Fede...
-Fede?
-Kuzyn Leona...
-Kuzyn Leona tu był??? Ciekawe gdzie on jest?? Dobra nie ważne. Chodź musimy przygotować imprezę.
-A jeśli Diego mu coś zrobił?
-Czemu miałby mu coś zrobić??
-No więc poszłam z Fede na spacer... I dlatego sie obawiam.
-Rozumiem. To ja pójdę po dziewczyny a ty lec do szpitala i dzwon do Leona
-Ok.
Rozeszlismy się. Ja poszłam do domu Fran. Otworzyła mi mama mojej przyjaciółki.
-Dzień dobry pani Resto. Czy moglibyśmy zorganizować imprezę powitalna dla Fran tutaj?
-Ale Fran nie wraca do Buenos Aires...
LEON
Ide po Maxiego. U niego powinni być inni moi przyjaciele. Przed samymi drzwiami rozbrzmiewa mój telefon.-Halo, Leon. Jestem w szpitalu. Diego pobił Fede. Jest w stanie krytycznym...
Upuściłem telefon.
******
Tam tam tam.
Dziękuję za 11 komentarzy pod poprzednim postem.
Dzisiaj tylko z perspektywy Violi i Leona.
Mam nadzieję, że się podoba.
9komentarzy----->next
Tini
PS: Zapraszam na blog leonettau.blogspot.com
piątek, 24 stycznia 2014
Moje drugie LBA
No więc znominowała ( jeśli takie słowo istnieje) mnie Borkoś Blanco. Jej pytania:
1. Jaką masz ksywkę ????
Niestety nie posiadam
2. Twoje hobby ?
Lubię śpiewać i grać w siatę
3. Ile masz lat ???
12 =D
4. Data urodzin ????
sierpień
5. Ulub. postać z Violetty.
Viola
6. Jaki jest twój idol ???
Angie i Violka
7. W jakim województwie mieszkasz ????
Mazowieckim
8. Gdybyś miała się przeprowadzić za granicę to gdzie ???
Do Stanów, Francji i Hiszpani
9. Kogo wybrałabyś jako siostrę z Violetty ???
Jeśli chodzi o to, że kto z Violetty mógłby być moim rodzeństwem to Viola.
10. Ulub. przedmiot ???
Nie lubię żadnego, no prócz w-f'u
11. Opisz siebie w 3 słowach :D
-dziwnie zakręcona
-głupia (w dobrym tego słowa znaczeniu)
-ładna ;D
Swoje nominację dodam później.
Besos
Tini
1. Jaką masz ksywkę ????
Niestety nie posiadam
2. Twoje hobby ?
Lubię śpiewać i grać w siatę
3. Ile masz lat ???
12 =D
4. Data urodzin ????
sierpień
5. Ulub. postać z Violetty.
Viola
6. Jaki jest twój idol ???
Angie i Violka
7. W jakim województwie mieszkasz ????
Mazowieckim
8. Gdybyś miała się przeprowadzić za granicę to gdzie ???
Do Stanów, Francji i Hiszpani
9. Kogo wybrałabyś jako siostrę z Violetty ???
Jeśli chodzi o to, że kto z Violetty mógłby być moim rodzeństwem to Viola.
10. Ulub. przedmiot ???
Nie lubię żadnego, no prócz w-f'u
11. Opisz siebie w 3 słowach :D
-dziwnie zakręcona
-głupia (w dobrym tego słowa znaczeniu)
-ładna ;D
Swoje nominację dodam później.
Besos
Tini
piątek, 17 stycznia 2014
Rozdział XVII "W końcu Diego to Diego. "
LUDMIŁA
Obok nas stał wkurzony Diego.
-Co ty robisz ? -powiedział i złapał Fede za bluzkę.
-Zostaw go -krzyknęłam
-A bo co? Zobacz.-powiedział i walnął Fede. Opadł na ławkę.
-Jeszcze raz spróbuj całować moją dziewczynę a... -powiedział Diego- a ty chodź do domu. Jak najdalej od niego-dokończył i zaczął mnie ciągnąć za rękę. Stawiałam lekki opór, ale potem dałam spokój i poszłam z nim do mojego pięknego i dużego domu. Przez całą drogę martwiłam się o Fede. Doszliśmy.
-Co ty sobie wyobrażasz???- zapytał się mnie Diego.
-A co ci do tego? Przecież nie jesteś już moim chłopakiem.- wykrzyczałam mu w twarz.
-A to niby dlaczego? Bo całowałaś się z tym...-nie dokończył, bo ja mu przerwałam
-Ja ty pierwszy całowałeś się z tą...-nie dokończyłam, bo mnie popchnął. Upadłam. - i nie mieszaj w to Fede.
-A więc chłopak z półmetrową grzywką to ten kuzyn Leona.- powiedział.
-Wiesz co tak sobie pomyślałam nad tobą i nad nim. I zadałam sobie takie pytanie: Który ładniejszy? Hmmm... Po długim namyśle, co ja gadam to była szybka decyzja. Wybrałam Fede. Jest od ciebie ładniejszy.-powiedziałam wiedząc, że ma obsesję na punkcie swojego wyglądu. Nie spodziewałam się tylko jego reakcji... On mnie pobił. Przez ten jego "napad agresji" miałam podbite oko, dużo siniaków i z łuku brwiowego leciała mi krew. Nadal martwiłam się o Fede. Starałam się podejść do torebki, która leżała w kuchni. Niestety ból był ode mnie silniejszy. Nagle...
W TYM SAMYM CZASIE
W TYM SAMYM CZASIE
VIOLETTA
-Leon, ja przepraszam-powiedziałam i on się zatrzymał i zaczął iść w moim kierunku.LEON
Trochę się zdenerwowałem na Violę. No, ale nie potrafię się na nią gniewać. Zresztą każdy może mieć gorszy dzień. Podszedłem do niej i ją przytuliłem.
-Już spokojnie nic się nie stało.
-Ja nie wiem co we mnie wstąpiło...-tłumaczyła się.
-Ja bym jej wybaczyła. W końcu Diego to Diego. Trzeba jeszcze porozmawiać z Fran... O kurcze Fran dzisiaj wraca!!! Trzeba...-nie dałem dokończyć.
-Przygotować przyjęcie powitalne-powiedziałem a ona się na mnie dziwnie popatrzyła-No co znam Cię.
To ty idź po chłopaków, a ja po dziewczyny i...-nie dokończyłem bo mi przerwała.
-I Lu. Tak wiem. Jestem niezwykła i czytam Ci w myślach.-powiedziała pewna siebie.
-... i przekąski. Ale jak ty mnie znasz lepiej niż ja sam to...-powiedziałem
-Nie kończ, a więc idę po dziewczyny, Lu i przekąski.- powiedziała i się zarumieniła. Odeszliśmy w dwie strony.
******************
Tak wiem miało być wcześniej ale co tam. 10 komci ----->next
A na koniec wykreślanka, odpada 7, co dalej?
środa, 15 stycznia 2014
Niespodzianka!!!
A teraz to co dla Was przygotowałam. A mianowicie wykreślanka. Będzie się pojawiała pod każdym rozdziałem. Jest jedna zasada:
MUSI BYĆ CO NAJMNIEJ 5 GŁOSÓW NA ZDJĘCIE, KTÓRE ODPADA.
A więc zaczynamy
Tini
MUSI BYĆ CO NAJMNIEJ 5 GŁOSÓW NA ZDJĘCIE, KTÓRE ODPADA.
A więc zaczynamy
Tini
One Shot miejsce pierwsze by Lodovica
Violetta
Siedzę w samolocie
i lecę do Buenos Aires . Tata został w Madrycie i przyjedzie za miesiąc i w
tedy razem zamieszkamy, a do tego czasu mam mieszkać u jakiejś rodziny maja na
mnie czekać na lotniku.
Tata stwierdził
,że sama nie mogę mieszkać bo mam dopiero 16 lat. Mam już plan będę siedziała w
pokoju przez ten miesiąc albo chodziła na długie spacery. Kocham tatę, że
pozwolił mi wcześniej wyjechać wiedział
jak się mecze . Diego bardzo mnie zranił i wiem że miłość nie istnieje.
50 minut
później
Właśnie
wylądowałam . Strasznie się denerwuje nie znam tych ludzi ale tata mnie
zapewnił ,że to najlepsza rodzina jaką zna. Właśnie odebrałam bagaż i usiadłam
na ławce. Ktoś mnie złapał za rękę.
- ty jesteś
Violetta?
-tak to ja.
Dzień dobry- zrobiłam się cała sztywna
ze stresu
-Witaj
jestem Jorge Verdas to z moją rodziną będziesz
mieszkała. Pozwól zabiorę bagaż- mówił z uśmiechem
-
dziękuje-na moje twarzy zagościł uśmiech. Wydaje się bardzo miły
Wsiedliśmy
do samochodu i ruszyliśmy.
-mieszkam z
moją żoną Santaną i synem Leone . Mam jeszcze córkę Olivie ale ona studiuje w Madrycie,
wiec jej nie poznasz. Przedstawię cie
dzisiaj na kolacji w restauracji. Dobrze?
-oczywiście
. Bardzo panu dziękuje za pomoc.- uśmiechnęłam się blado .
Jestem
przerażona ma poznać nowych ludzi, a jak im się nie spodobam muszę wyglądać
olśniewająco na kolacji.
Dojechaliśmy
do pięknego domu . Wysiedliśmy Pan Verdas zaprowadził mnie do mojego pokoju.
-Violetto o
18:00 musielibyśmy wyjechać na kolacje
wszyscy już tam będą na nas czekać. Będziesz gotowa ?
-Oczywiście
zdążę.
Około 17:50
Jestem już
ubrana i uczesana myślę że całkiem nieźle jeszcze tylko szminka i łańcuszek od
mamy który dostałam jak byłam malutka .czas zejść .
-Wyglądasz
ślicznie- usłyszał głos pana Verdasa
-dziękuje
-odpowiedział speszona
Jesteśmy pod
restauracją strasznie się denerwuje .
-Proszę pana
niech pan już idzie zaraz dojdę muszę zadzwonić
-Dobrze jak
wejdziesz do restauracji do zejdź po schodach na dół
Poszedł, muszę się uspokoić nam rade może to są
mili ludzie . Cała drżę ze strachu
Podeszłam do
stolika:
-Dobry
wieczór-mój głos drżał
- miło mi
cie poznać Violu jestem Santana
- za moich
pleców doszedł głos
-cześć
jestem Leon –podał mi rękę chwyciłam ją i nie pewnie się uśmiechnęłam.
Jego wyraz
twarzy nic mi nie mówił nie potrafiłam ocenić jaki jest trzymał mnie na dystans
, jakby się czegoś bał. Kolacja się strasznie ciągnęłam czułam się tam jak
piąte koło u wozu.
- Leon
zawsze jak tu jemy ty występujesz może i teraz zaśpiewasz z okazji naszego
miłego gości-powiedział pan Verdas
Leon patrzył
się na mnie niepewnie , ale wstał od stołu podszedł do mikrofonu wziął gitarę i
zaczął śpiewać .
Entre dos mundos hoy
me está latiendo el corazón ...
Uno es seguro, adrenalina
El otro sin control..
Es como tener dos vidas o más...
Uno me da el agua y el otro el aire...
Yo quiero mezclar ¿ por qué no juntar..?
Mis dos pasiones en un solo lugar..!!
Oh! Oh! oh! oh! oh! oh! oh! oh
Oyélo en mi voz...
Entre dos mundos voy..!!
Oh! Oh! oh! oh! oh! oh! oh! oh
Oyélo en mi voz...
Entre dos mundos voy..!!
Me late el corazon
cuando oigo el
ruido del motor... yeahh
Y mi guitarra llena el
alma con esta cancion... yeahh…
me está latiendo el corazón ...
Uno es seguro, adrenalina
El otro sin control..
Es como tener dos vidas o más...
Uno me da el agua y el otro el aire...
Yo quiero mezclar ¿ por qué no juntar..?
Mis dos pasiones en un solo lugar..!!
Oh! Oh! oh! oh! oh! oh! oh! oh
Oyélo en mi voz...
Entre dos mundos voy..!!
Oh! Oh! oh! oh! oh! oh! oh! oh
Oyélo en mi voz...
Entre dos mundos voy..!!
Me late el corazon
cuando oigo el
ruido del motor... yeahh
Y mi guitarra llena el
alma con esta cancion... yeahh…
Skończył
nasze oczy się spotkały szybko odwróciłam wzrok I zaczęłam klaskać. Ma tak
piękny głos.
Potem
wyszliśmy do restauracji pojechaliśmy do domu w czasie drogi nikt się nie
odezwał a mi aż w głosie huczało. Już nie wiem co on im myśleć kiedy śpiewał wydawało
mi się że to jest prawdziwy Leon. Dojechaliśmy podziękowałam wszystkim i
poszłam do pokoju.
Violetta
jest miła ale wygląda mi na lalunie. Wątpię żebyśmy znaleźli wspólny język
zaopiekuje się przynajmniej spróbuje tak jak mnie o to prosili rodzice.
Dzisiaj jest
niedziela wstałam w piżamie . była 9:00. W domu strasznie cicho może już gdzieś
poszli ale chyba by mi powiedzieli. Wyszłam po cichu z pokoju zmierzając w
stronę kuchni aby się napić. Kiedy poczuła że ktoś za mną stoi. Obróciłam się
gwałtownie i zobaczyłam Leona stał w piżamie i patrzy się na mnie
-dzień dobry-
powiedział spokojnym głosem
-dzień dobry
- rodziców
nie ma w domu wrócą w przyszłym tygodniu maja jakieś ważne interesy, wiec mam
ci zrobić śniadanie, a potem może chcesz zobaczyć miasto- mówił z uśmiechem na
twarzy
Nie
wiedziałam co powiedzieć nagle był dla mnie taki miły, ale dystans nadal
zachowywał.
-chętnie zobaczę
miasto
30 minut później
Byliśmy po
śniadaniu ubrałam się i spotkaliśmy się z Leona na dole .
Chodziliśmy
po parku nagle ten dystans znikł rozmailiśmy , śmialiśmy się i wygłupialiśmy
się ,nagle do Leona podbiegła dziewczyna rzuciła mu się na szyje i dała mu
buziaka w policzek. Nie wiem czemu zrobiło mi się przykro.
-Leon co ty
tu robisz – spytała dziewczyna
- Lara to
jest Viola, Violu to jest Lara- przedstawił nas sobie
- hej-
powiedział
-lara
odprowadzam viole po Buenos Aires mówiłem ci o niej będzie zemną mieszkała.
-a masz
racje przepraszam. Do zobaczenia wieczorem na imprezie- powiedział po czym
pobiegła w stronę jakiegoś toru
Gdy poszła
nastała niezręczna cisza nie wiedziałam o co zapytać , pytań miałam mnóstwo ale
nie wypadało mi się oto pytać to jego życie.
-Violu
pójdziesz ze mną na ta imprezę poznasz moich znajomych nie chce żebyś sama siedziała
w domu.- patrzyła na mnie miną zbitego psa.
-jasne-
odpowiedziałam niepewnie
Wróciliśmy
do domu.
Loen
Dzisiaj to
zupełnie inna dziewczyna niż wczoraj obrana normalnie ,miała delikatny makijaż
i była wyluzowana . Nie uwiężę ale ona mi się podoba miło mi się z nią rozmawia
. Pytanie co z Lara kochana z niej dziewczyna. Cieszę się że viola Idze na ta imprezę chce aby
wszystkich poznała.
Stoję z
Leonem przed jakimś domem strasznie się denerwuje nikogo tam nie znam.
-Leon może
ja jednak wrócę do domu, nikogo u nie znam .
-przestań
znasz mnie i Lare, a ja cie wszystkim przedstawię, nie martw się
Weszliśmy do
Leona zaczęli podchodzić ludzie i się zanim witać
-to jest
maxi, Francesca, Ludmiła, Camila, Braco , Napo i Naty a to jest Violetta.
- hej –powiedziałam
niepewnie
Leona
chłopaki zaraz porwali aby się z nimi napił, a do mnie podeszły dziewczyn i
zaczęłyśmy rozmawiać wydawały się bardzo miłe, a Fran pochodzi z Madrytu oni
wszyscy chodzą do szkoły muzycznej z Leonem.
Wszyscy
tańczyli pili śpiewali i bawili się. Nigdzie nie widziałam lary myślałam że
będzie. W pewnym momencie na Francesca weszła na scenę poprosiła mini aby do
nie poszła dał mi mikrofon i powiedział że mam śpiewać. Ogarnął mnie stres ja
przecież nie umie śpiewać. Chciałam się jakoś wykręcić szukałam wzrokiem wszędzie
Leona ale go nie było. Zaczęłam grać muzyka zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać.
W pewnym momencie usłyszałam znajomy mi głos to był Leon. To była magiczna
chwila.
No soy ave
para volar,
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.
Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy.
Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.
Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy.
Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.
Piosenka się
skoczyła zbiegłam ze sceny nie patrząc na Leona. W tłumie wyłoniła mi się twarz
lary. W głowie maiłam tysiąc myśli. To niemożliwe nie może podobać mi się Leon
on ma dziewczynę nie chce zepsuć tego związku. Ktoś włączył wolną muzykę
wpadałam na jakiegoś chłopka
-cześć
jestem Tomas- powiedział
-hej ,viola
-zatańczysz
ze mną?
-z chęcią –
powiedział łagodnym głosem
Tańczyliśmy
był bardzo miły piosenka się skończyła wiec poszliśmy się czegoś napić podał mi
drinka i w pewnym momencie urwał mi się
film .czarna dziura
Leon
To było
niesamowita viola ma piękny głos zbiegła ze sceny i nie umie jej nigdzie znaleźć
-Fran widziałaś
może viole
-tańczyła
przed chwila z Tomasem
Zacząłem
sprawdzać wszystkie pomieszczenia w domu Fran ale violi nie było . Tomas jest
niebezpieczny jeszcze może coś jej zrobić.
W żądnym
pokoju jej nie było . Łazienka była zajętą. Właśnie łazienka . Zapukałem i nic
. Nikt się nie odezwał nacisnąłem na klamek była otwarta . Otworzyłem drzwi i zobaczyłem
leżące viol do połowy rozebrana a nad nią stał Tomas . Wziąłem go za szmaty i
wywaliłem z imprezy. Fran zaczęła ubierać
viole i próbowała ją obudzić ale nic.
-Leon ona
się obudzi niedługo weź ja do domu- powiedziała Fran
Wiozłem ja na ręce i podążałem w stronę domu. W połowie
drogi viola otworzyła oczy. Jej ciało było bezwładne , po chwili
-nie martw
się tym teraz to Tomas nie wiedziałem że przyjdzie tak to bym cie nie opuścił
nawet na krok. Patrzyłem na nią a po jej policzku spływały łzy. Usiadłem z nią
na ławce. Przytuliłem i zacząłem uspokajać. Nie wytrzymałem pocałowałem ja
nigdy czegoś takiego nie przeżyłem to byłe najwspanialsze uczucie jakiego
doznałem. Oderwaliśmy się od siebie.
-Leon nie my
nie możemy jest lara, ja się czuje potwornie
-wiem ja też
ale , ja nic do lary nie czuje ona jest jak dobra kumpela ale nikt wiecuje przy
tobie to dopiero zrozumiałem.
-dopóki jest
lara oferuje przyjaźń
3 dni
później
Leon
Co mam robić
kiedy widzę codziennie viole serce mi się łamie że nie mogę jej przytulić
pocałować. Ja ją kocham. Nie umie larze powiedzieć nie kocham cie. Jesteśmy ze
sobą ponad rok. Musze to zrobić.
20 minut później
tor
-o cześć
Leon-mówiła z uśmiechem na twarzy lara
-hej ,
musimy porozmawiać. Posłuchaj..
-zgadzam się
musimy pogadać przepraszam że ci przerwę
jesteśmy już ze sobą już tak długo jestem taka szczęśliwa przy tobie wiec
pomyślałam że może wybierzemy się razem na wakacje do Paryża. Zgódź się jesteś
moim światem.
Pięknie i co
ja mam zrobić już chciałem powiedzieć larze to dobry pomysł , gdy zobaczyłem
viole spacerującą po parku z Fran serce mi zabiło i wiedziałem że czas zerwać z
lara
-nie Lara….
jesteś dla mnie bardzo ważna ale jako przyjaciółka ja cie bardzo przepraszam
nie możemy być już razem
-co…? nic
już mnie nie kochasz - po policzku spływały jej łzy popatrzyła mi proso w oczy –
to Violetta prawda…?-
-przykro mi-
tyle umiałem wydukać
Nawet się nie
zorientowałem jak już poczułem bul na prawym policzku siłę to ona ma
-nienawidzę
cie jak mogłeś- krzyknęła i uciekła
3 godzin
później
Viola
Ten wypad z Fran
na miasto był po prostu cudowny. Weszłam do domu a na kanapie siedział Leon ręce miał oparte
na nogach i zakrywały mu twarz
-cześć Leon
Leon
podniósł twarz a na jego policzku był ogromny siniec- Leon co się stało..?- w
moim głosie było słychać troskę
-zerwałem z
Larą
-przykro mi…
to ona cie tak urządziła.
Pobiegłam do
kuchni po lód usiadła koło niego i
przyłożyłam mu do twarzy.
-Violu…
posłuchaj . Kocham cie i tylko ciebie. Gdy się budzę myślę o tobie jesteś
wyjątkowa ,gdy się uśmiechasz ja też jestem szczęśliwy ,jesteś moim powietrzem
bez ciebie nie umiem żyć..- jego oczy
błyszczały jak brylanty. Nie byłam w
stanie nic mu odpowiedzieć ja go kocham. Przybliżyłam się do niego nasze usta dzieliło
parę centymetrów. Czułą jego oddech , jego rękę na mojej twarzy serce zaczęło
bić mi coraz mocniej aż mnie pocałował był delikatny a zarazem namiętny.
-Leon kocham
cię , i gdy byłeś z Larą moje serce płakało bo tak jej zazdrościłam.
Cały wieczór
zajmowaliśmy się tylko sobą, aż zasnęłam. Jestem taka szczęśliwa.
Lodovica<333****
Moim zdaniem najlepszy One Shot, który dostałam.
Bardzo duży + za zdjęcia.
Twoja nagroda zostanie zrealizowana przez najbliższe 3 tygodnie.
Tini
One Shot miejsce drugie by Andzia z bloga leonetaaqq.blogspot.com
ONE SHOT: Znów wywróciłeś moje życie do góry nogami!!
Violetta:
Mam 22 lata. Mieszkam od 2 lat w Nowym Yorku , oczywiście nie sama tylko z Fran i Cami. Od roku chodzimy na najlepsze studia muzyczne na świecie. Co z resztą moich, naszych znajomych? Maxi i Naty wiodą spokojne życie w Buenos Aires , za 3 miesiące ich ślub. Już nie mogę się doczekać!! Andres wciąż szuka tej jedynej. Ludmi i Fede są zaręczeni. Nie do końca jeszcze dogadujemy się z Ludmiłą ale staramy się dla Fede. Diego jest od niedawna razem z Larą. Lary zbytnio nie lubię ale Diego kocham jak brata mimo tego co wydarzyło się w studio. Zmienił się , bardzo i to na lepsze. Pewnie zastanawiacie się co z naszymi chłopakami? Broadway wyjechał do Brazylii , lecz rostali się z Cami w zgodzie, nie chcieli związku na odległość więc to zakończyli. Marco i Fran przyjaźnią się , lecz i tak się kochają mimo tego ze zerwali jeszcze przed tym jak dowiedziałyśmy się o tej szkole i wogle. Co z Leonem? Powiem jedno strasznie się zmienił i zachował się wobec mnie i innych jak świnia. Dostał ofertę zostania gwiazdką rocka i zgodził się!! Oczywiście nic o tym nam nie mówiąc. Spokojnie to jeszcze nie wszystko!! Wyjechał robić karierę!! Nie pożegnał się , zerwał z nami wszystkie kontakty, i co najważniejsze ten drań nawet ze mną nie zerwał. Pojechał robić karierę i zaczął chodzić z Seleną Gomez. Gdy jego kariera się rozwijała , nagle... stracił głos!! Lekarze podobno ( tak przynajmniej czytałam w gazecie) uratowali mu głos ale Leon nie może zbyt często śpiewać. I nagle los się od niego odwrócił. Selena z nim zerwała, wymyślając że ja zdradził , i na dodatek wytwórnia płytowa także zerwała kontrakt. Po miesiącu już nawet jego fani przestali się nim interesować i ...stracił wszystko. Z tego co wiem mieszka sam w Hiszpanii z dala od innych. Nawet nie odważył się wrócić do Buenos Aires , pewnie wiedział co go czeka... odrzucenie oczywiście. Zrobiło mi go trochę żal po tym wszystkim.. ale przypomniałam sobie że ja już nie jestem tą samą Violettą co kiedyś , zmieniłam się przez niego. Jestem teraz bardziej otwarta na wszystko i bardziej pewna siebie. Spotykam się z Peterem ,( nie wiem czy wspomniałam on także z nami mieszka wiem trochę dziwnie.). Bardzo dobrze się razem czujemy. Dogadujemy się jak .. ideały...
Dzisiaj z samego rano zadzwonił do mnie tata. Myślałam że go chyba zabiję.. przecież jest sobotę.. jedyny dzień gdy mogę pospać..
- Słucham? - powiedziałam specjalnie zaspanym głosem, niech wie że mnie obudził.
- Witaj Violetto. Mam nadzieję że Cię nie obudziłem. Mam prośbę... Mam nadzieję że to nie kłopot dla Ciebie Petra i twoich przyjaciółek. A więc dzisiaj przyjeżdżamy z Angie i moimi przyjaciółmi do Was , bo nie mamy gdzie przenocować. Odwołali nam hotel. Będzie nas pięcioro , z tego co wiem macie duży dom to nas pomieścisz. Dzięki . Paa- powiedział nie czekając na odpowiedź pewnie wiedział że będę zła, więc się rozłączył. Nauczył się tego ode mnie heh .Ubrałam się tak i zeszłam do dół, tam czekał na mnie Peter z śniadaniem. Zjedliśmy je wspólne. Powiedziałam mu o niezapowiedzianym przyjeździe. Był zaskoczony , ale zgodził się, bardzo lubił mojego ojca, chociaż spotkali się tylko dwa razy. Nagle usłyszałam muzykę. Ktoś zaczął grać na gitarach. To były Fran i Cami grały Veo Veo. Zbiegły z schodów już ubrane, zaczęły śpiewać a ja razem z nimi. Peter jak zawsze wziął kamerę i zaczął nas kamerować. Zachowywaliśmy się jak jakieś świruski. Skakaliśmy po sofie, po krzesłach , szafach itp. Gdy skończyłyśmy nasz wariację usłyszeliśmy jakiś udawany kaszel, obróciliśmy się gwałtownie. Stali tam mój ojciec z Angie i państwo Verdasowie z LEONEM. Nie mogę w to uwierzyć... Leonem.. Patrzeli się na nas jak na wariatów. Peterowi z wrażenia kamera spadła.
- Violetto, czy wy zawsze tak świrujecie na rano?! Nie wiem czy dobrze zrobiliście zamieszkując razem - pokiwał z niedowierzaniem głową.
- Taa, Ciebie tato też mi miło wi... - nie skończyłam bo Peter szturchnął mnie ramieniem.
- Violetta , chciała powiedzieć że z dziewczynami ćwiczyła układ taneczny na zajęcia i trochę ich poniosło, proszę pana - powiedział jak zwykle podlizując się Peter
- Ja myślę - powiedział uśmiechając się mój tato
- Takk - powiedziałam tylko
-Przepraszam bardzo , ale my już musimy isć bo umówiliśmy się z znajomymi - powiedziały Fran i Cami i wyszły. Myślałam że ich zabiję , wiedziały że nie che zostawać z Leonem a one uciekły.
- Zapraszam państwa na kawę - powiedział Peter i wszyscy skierowali się w stronę kuchni. Wszyscy, oprócz mnie. Ja wciąż stałam jak wryta. Peter pociągnął mnie za rękę. Pomogłam mu zrobić kawę. Gdy zasiedliśmy wszyscy do stołu mój tato spytał:
- A więc powiedzcie mi kochani jak tam wam się układa?
- Wszystko w idealnym porządku - powiedział z uśmiechem Peter , ja tylko przytaknęłam głową.
- Planujcie może... nie wiem... jakiś ślub czy coś? - spytał , a ja zakrztusiłam się kawą.
- Kochanie, nie wydaję mi się żeby ta kawa była aż tak gorąca - powiedział żartobliwie Peter. Tato z Angie i Verdasami zaśmiali się, oprócz Leona. Zauważyłam na jego twarzy smutek i straconą nadzieję - Wszystko w swoim czasie - zwrócił się do mojego ojca.
- No trudno, musimy czekać. Wybaczcie ale my z państwem Verdas musimy załatwić parę spraw. Rozpakujemy się później. Pokażcie Leonowi jego pokój. Nie róbcie zamieszania jak rano Wrócimy późno - powiedział i wyszli. Cholera, jak na złość zostaliśmy sami z Leonem. Peter wie o całej sytuacji związanej z nim, więc boje się co z tego wyniknie. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy.
- Twój pokój jest u góry, pierwsze drzwi na lewo, jakbyś coś potrzebował to pyta... - zwrócił się chłodno do Leona i nie dokończył bo zabrzmiał jego telefon. Rozmawiał prze jakieś 3 minut po czym powiedział: - Violu, skarbie wybacz że Cie zostawiam ale muszę pilnie i wyjść.. wiesz Fran i Cami potrzebują pomocy czy coś wrócę za jakaś godzinkę
- Ale Peter.. - zwróciłam się do niego błagalnym wzrokiem , by nie zostawiał mnie sam na sam z Leonem
- Poradzisz sobie - powiedział po czym ucałował mnie w policzek i wyszedł. Udałam się szybko w kierunku swojego pokoju , by nie być z Leonem , lecz on mnie zatrzymał:
- Widze że szybko się po mnie pocieszyłaś!! - pociągnął mnie za rękę. Bałam się go. Zauważył to.
- Zostaw mnie!! - krzyknęła. lecz on pociągnął mnie jeszcze mocniej w swoją stronę, wykorzystując mój strach
- A więc tak mnie kochasz!! Że rzucasz innemu w ramiona!! - krzyknął
- Leon, co ty opowiadasz??! To ty nas zostawiłeś!! Nawet się nie pożegnałeś. Nigdy nie miałeś nawet odwagi by ze mną zerwać!! - nagle Leon puścił mnie
- Nie bój się mnie - powiedział cicho. - Nie chciałem tego ale mój menadżer mi kazał z wami nie utrzymywać kontaktu, próbowałem się przeciwstawić, ale moi rodzice także mi zabronili. Nie chciałem być tą gwiazdką!! Oni mi kazali! Powiedzieli ze jak się nie zgodzę, to zabiorą wam studio , nie miałem innego wyjścia, Violu naprawdę , nie miałem wyjścia. Cholernie, za Wami tęskniłem za Tobą szczególnie. Kocham Cię - powiedział załamany. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć... Jednak po chwili coś we mnie pękło..
- Przykro mi , rozumiem. Też kiedyś tak miałam z moim ojciec - sama nie wiem czemu to powiedziałam.
- Wybaczysz mi.? - spytał z błyskiem w oku. Widziałam w nim nadzieję, tą którą stracił przy stole.. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Gdy już chciałam coś powiedzieć , Leon przybliżył mnie do niego i pocałował bardzo namiętnie. Brakował mi go , tak bardzo mi go brakowało... Zaczęłam płakać.
- Nie płacz - powiedział ze smutkiem w oczach , gdy się już od siebie oderwaliśmy. Odwróciłam głowę w drugą stronę zauważyłam Petera , gdy mnie zauważył od razu wybiegł z domu. Pobiegłam za nim
- Peter poczekaj - krzyknęłam. Zatrzymał się
- Violu, zanim zaczniesz . Proszę, nie przepraszaj mnie. Rozumiem kochasz go. Chciałem Ci już od dawno powiedzieć że ja kocham Cie ale jak przyjaciółkę nic więcej. A tak ogolnie to.. ja wyjeżdżam.. Wiesz co się stało.. okazało się że mam dziecko z osobą którą kochałem i niedawno sobie uświadomiłem ze nadal kocham. Czeka na mnie rodzina... Rozumiesz? - zatkało mnie
- Czyli nie gniewasz się za to z Leonem?
- Nie nie martw się o mnie. Życzę szczęścia z Leonem. W tej chwili zrozumiałam jak bardzo kochałam i kocham Leona. - No już biegnij do niego - powiedział z swoim zabawnym uśmiechem.. Gdy przybiegłam do domu, Leon siedział na kanapie.
- Leon, wybaczam Ci. Kocham Cie - powiedziałam. Zobaczyłam że Leon zaczął płakać. Podbiegł do mnie po czym wziął na ręce i obrócił kilka razy w kółko i znów mnie pocałował...
- Ja cię też kocham , bardzo..
Dwa lat później...
A więc jestem szczekliwą mężatka i matką przyszłej córeczki Stephi. Chcecie wiedzieć co było dalej? A więc Leon mi się oświadczył. Rodzice Leona i mój ociec z Angie byli szczęśliwi że znów jesteśmy razem. Leon dostał się na studia te samo co my z dziewczynami i zamieszkał z nami na okres studiów. A właśnie dziewczyny.. wybaczyły mu.. tak samo jak.. inni nasi przyjaciele. Leon musiał nadrobić rok studiów, ale udało mu się. Oby dwoje skończyliśmy studia i występujemy teraz w Musicalach w teatrze. Nie dawno wyszłam za mąż i oczekujemy z Leonem dziecka... Życie potrafi zaskakiwać, i to bardzo...
**************
Drugie miejsce!!!!
Gratuluję. Mi się bardzo podoba ten OS. Twoją nagrodę zrealizujemy w przeciągu 2 tygodni.
Teraz tylko jeszcze jeden.
Tini
One Shot miejsce trzecie by Zuzia B.
Proszę o przeczytanie informacji pod postem!!!!
On: Jorge Blanco dwa miesiące temu zerwał ze Stephi wraca z LV do BA żeby zagrać Leona w serialu "Violetta".
*Narrator*
Oboje byli załamani, ale los chciał, żeby ich drogi skrzyżowały się nie tyko na planie serialu. O godzinie 13:00 prywatny samolot Disney Channel wylądował na lotnisku w LA. Dziewczyna wchodziła po schodach do samolotu jednak potknęła się wchodząc do kabiny i upadła w ramiona chłopaka.
-Cześć jestem Jorge.
-Cześć uwielbiam twoje piosenki! Ja jestem Tini, znaczy Martina.
-Martina Stoessel?- Ona niepewnie kiwnęła głową.
-Tak, coś nie tak?
-Uwielbiam twoje filmy! Co cię sprowadza do Buenos Aires?
-Kolejny film, a ciebie koncerty?
-Nie, tym razem też film.
-A jaki?
-A twój?
-Violetta.-Odpowiedzieli naraz. Po chwili podeszła do nich stewardessa i powiedziała:
-Prosimy usiąść, zaraz startujemy.
-Dobrze.- Powiedziała Martina.-Jorge kogo grasz w serialu?
-Leona, jedną z miłości Violetty. A ty?
-Violettę, cieszę się, że poznałam już jedną osobę z planu.
-I wzajemnie.-Odrzekł Jorge.
Po pięciu minutach Tini zasnęła, a jej głowa opadła bezwładnie. Jorge wziął ją do kabiny z łóżkiem uważając by się nie obudziła. Odłożył ją delikatnie, a sam usiadł do stołu. Po godzinie dziewczyna otworzyła swoje brązowe oczy i ujrzała bruneta z jedzeniem.
-Chciałabyś kanapkę.- Spytał.
-Chętnie. Za ile lądujemy?
-Za około pół godziny.
Przez resztę lotu rozmawiali, śmiali się i opowiadali o sobie.
Po wyjściu z samolotu "zaatakowali" ich fani. Martina i Jorge rozdawali autografy.
-PONIEDZIAŁEK DZIEŃ ZDJĘĆ-
*Martina*
Dziś jedziemy na plan Violetty i zapoznajemy się z obsadą. My, tak dostałam mieszkanie z Jorgem. ubrałam się tak:
Razem z Jorgem poszliśmy na plan. To co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg.
-Mechi! Co ty tu robisz?- Spytałam.
-Pracuję, gram Ludmiłę.
-A ja Violettę. Tyle czasu!
-Wyluzuj tylko 2 lata.
-Mechi, to całe wieki!
-Przedstawisz Jorga.
-Właśnie sama go sobie przedstawiłaś. A ja mam z nim dom.
-Serio? Łał 0-o. Zazdrość!
-Oj moja kochana, dawaj miśka.
-Dobra.
-Ekhem! Tini przedstawisz mi koleżankę?
-A tak, Jorge poznaj Mechi.
-Mechi?
-Zdrobnienie od Mercedes. To moja przyjaciółka ze Studiów.
-Fajnie, jestem Jorge Blanco.
-Wiem. =) Uwielbiam twoją muzę.
-Dzięki.
-Martiuna Mechi na plan do zdjęć.
Pozowałyśmy, a potem fotograf pokazał nam efekty naszej pracy. Zdjęcia były krótko mówiąc genialne.
I było wiele innych. Potem miała zdjęcia z Jorgem, Lodo, Cande, Facu i mieliśmy wszyscy razem.
*********************
Jest już OS za trzecie miejsce.
Nagroda dla autorki będzie trwała przez tydzień. ( reklamowanie bloga przez ten okres i 5 komentarzy na blogu)
Pytanie do Zuza B.: Mogłabyś w komentarzu napisać stronę swojego bloga?
Dzisiaj jeszcze przygotowałyśmy dla Was niespodziankę. ( dzisiaj miesięcznica bloga!!!!!!!!)
Za parę minut dalsze OS z konkursu.
One shot Jortini "Mechi, to całe wieki."
Ona: Martina Stoessel ma 22 lata i nie ma chłopaka, gdyż ciągle nie może zapomnieć o swojej starej miłości z Madrytu Thomasie. Dziś wraca do Buenos Aires z Las Vegas, gdzie kręciła film. W końcu jest gwiazdą światowego kina. Kocha śpiewać i tańczyć. Do BA wraca by nagrać nowy film produkcji Disney Channel pt."Violetta".On: Jorge Blanco dwa miesiące temu zerwał ze Stephi wraca z LV do BA żeby zagrać Leona w serialu "Violetta".
*Narrator*
Oboje byli załamani, ale los chciał, żeby ich drogi skrzyżowały się nie tyko na planie serialu. O godzinie 13:00 prywatny samolot Disney Channel wylądował na lotnisku w LA. Dziewczyna wchodziła po schodach do samolotu jednak potknęła się wchodząc do kabiny i upadła w ramiona chłopaka.
-Cześć jestem Jorge.
-Cześć uwielbiam twoje piosenki! Ja jestem Tini, znaczy Martina.
-Martina Stoessel?- Ona niepewnie kiwnęła głową.
-Tak, coś nie tak?
-Uwielbiam twoje filmy! Co cię sprowadza do Buenos Aires?
-Kolejny film, a ciebie koncerty?
-Nie, tym razem też film.
-A jaki?
-A twój?
-Violetta.-Odpowiedzieli naraz. Po chwili podeszła do nich stewardessa i powiedziała:
-Prosimy usiąść, zaraz startujemy.
-Dobrze.- Powiedziała Martina.-Jorge kogo grasz w serialu?
-Leona, jedną z miłości Violetty. A ty?
-Violettę, cieszę się, że poznałam już jedną osobę z planu.
-I wzajemnie.-Odrzekł Jorge.
Po pięciu minutach Tini zasnęła, a jej głowa opadła bezwładnie. Jorge wziął ją do kabiny z łóżkiem uważając by się nie obudziła. Odłożył ją delikatnie, a sam usiadł do stołu. Po godzinie dziewczyna otworzyła swoje brązowe oczy i ujrzała bruneta z jedzeniem.
-Chciałabyś kanapkę.- Spytał.
-Chętnie. Za ile lądujemy?
-Za około pół godziny.
Przez resztę lotu rozmawiali, śmiali się i opowiadali o sobie.
Po wyjściu z samolotu "zaatakowali" ich fani. Martina i Jorge rozdawali autografy.
-PONIEDZIAŁEK DZIEŃ ZDJĘĆ-
*Martina*
Dziś jedziemy na plan Violetty i zapoznajemy się z obsadą. My, tak dostałam mieszkanie z Jorgem. ubrałam się tak:
Razem z Jorgem poszliśmy na plan. To co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg.
-Mechi! Co ty tu robisz?- Spytałam.
-Pracuję, gram Ludmiłę.
-A ja Violettę. Tyle czasu!
-Wyluzuj tylko 2 lata.
-Mechi, to całe wieki!
-Przedstawisz Jorga.
-Właśnie sama go sobie przedstawiłaś. A ja mam z nim dom.
-Serio? Łał 0-o. Zazdrość!
-Oj moja kochana, dawaj miśka.
-Dobra.
-Ekhem! Tini przedstawisz mi koleżankę?
-A tak, Jorge poznaj Mechi.
-Mechi?
-Zdrobnienie od Mercedes. To moja przyjaciółka ze Studiów.
-Fajnie, jestem Jorge Blanco.
-Wiem. =) Uwielbiam twoją muzę.
-Dzięki.
-Martiuna Mechi na plan do zdjęć.
Pozowałyśmy, a potem fotograf pokazał nam efekty naszej pracy. Zdjęcia były krótko mówiąc genialne.
*********************
Jest już OS za trzecie miejsce.
Nagroda dla autorki będzie trwała przez tydzień. ( reklamowanie bloga przez ten okres i 5 komentarzy na blogu)
Pytanie do Zuza B.: Mogłabyś w komentarzu napisać stronę swojego bloga?
Dzisiaj jeszcze przygotowałyśmy dla Was niespodziankę. ( dzisiaj miesięcznica bloga!!!!!!!!)
Za parę minut dalsze OS z konkursu.
wtorek, 14 stycznia 2014
Pierwsza nominacja do LBA
A więc po raz pierwszy zostałam nominowana do LBA.
Nominowała mnie klaudia jagła z bloga http://sory-of-leonetta.blogspot.com .
Oto pytania od niej:
Nominowała mnie klaudia jagła z bloga http://sory-of-leonetta.blogspot.com .
Oto pytania od niej:
1.
Kto jest twoim idolem/ idolką?
Martina Stoesstel
2.
Jaki kolor oczu u chłopaka lubisz najbardziej?
piwne i brązowe
3.
Jakie imię męskie najbardziej ci się podoba?
Nie mam
4.
Ile masz lat?
12
5.Kim
chciała byś zostać w przyszłości?
aktorką albo siatkarką
6.
Której postaci z serialu Violetta nienawidzisz a którą
uwielbiasz?
Nienawidze:
Diego i Lary i Esmeraldy
Lubię:
Leona, Violę , Lu i Fede
7. Co
chciałabyś zmienić w scenariuszu serialu Violetta?
Wywaliłabym Diego, Larę i Esmeraldę.
8. O
czym marzysz najbardziej na świecie?
Być milionerką ;)
9.
Jakie piosenki z Violetty są dla ciebie najpiękniejsze?
Podemos i En mi mundo
10. Z
jakiego województwa pochodzisz?
Mazowiecikiego
11.
Co powinnam zmienić w sposobie prowadzenia bloga?
Nic. :)
Nasze nominację:
A oto moje pytania:
1.Tini vs Jorge?
2.Diegoletta vs Leonetta?
3. Jakie chciałabyś żeby twój chłopak miał włosy?
4. Tini vs Mechi ?
5.Kim chciałabyś zostać w przyszłości?
6. Koło jakiego dużego miasta mieszkasz? (lub w jakim mieście mieszkasz)
7. Jakiego zwierzaka lubisz najbardziej i czy jakiegoś masz?
8. Jaką piosenkarkę najbardziej lubisz?
9.O czym marzysz?
10. Jakie jest twoje hobby?
11. Co sądzisz o moim blogu?
Jeszcze raz dziękuję.
Tini
Tini
niedziela, 12 stycznia 2014
Rozdział XVI "Chodz o Ludmiłę..."
Rozdział dedykuję Werka W.
LUDMIŁA
Zobaczyłąm Diego całującego się z Larą. Uciekłam z płaczem z tamtego miejsca. Wpadłam na jakiegoś chłopaka i Leona.
-Ludmiła co ty tu robisz? Fede dzwoń na policję. - zwrócił się do chłopaka.
-Leon, proszę wysłuchaj mnie. Diego całował się z Larą- wykrztusiłam. On podszedł do mnie i położył ręce na moich ramionach.
- Czyli Diego Cię tylko wykorzystał?- zapytał
-Nie mnie tylko moich bogatych rodziców. To on namówił mnie na ten domek w lesie.- powiedziałam i zdjęłam jego ręcę.
-Jestem Federico, kuzyn Leona.-powiedział chłopak, z którym rozmawiał wcześniej Leon.
-Miło mi. Jestem Ludmiła, dla znajomych Lu.-Leon przepraszam za to co Wam zrobiłam . To wszystko to były jego pomysły, co nie wyklucza tego , że to też jest moja wina. Ja się w nim tylko zakochałam.
-Spokojnie porozmawiam z Violą i może Ci wybaczymy.
-Nie Leon. Tak bardzo uprzykrzyłam Wam życie. Najlepiej będzie jak odejdę...
-Nie. Leon pójdzie do Violi, a ty chodź ze mną- powiedział Fede patrząc mi prosto w oczy.
-Dobrze, gdzie idziemy?- zapytałam jak Leon już poszedł.
-Niespodzianka.-powiedział tajemniczo.
Szliśmy koło siebie. Nagle on się zatrzymał. Poszłam w jego ślady.
-No więc pytanie numer jeden. Co zrobiłaś Leonowi i ...-zapytał lecz nie dałam mu dokończyć.
-Musimy o tym rozmawiać?-zapytałam. W tej chwili Fede mnie pocałował. Gdy skończliśmy, zobaczyłam wkurzonego Diego...
W TYM SAMYM CZASIE.
VIOLETTA
-No więc co było takie ważne, że nie mogłeś powiedzieć mi przez telefon?- zapytałam mojego chłopaka.
-Violu, ja...- jąknął się
- O matko! Ty chcesz ze mną zerwać.- nawet nie wiem dlaczego to powiedziałam, ale na to się zapowiadalo. Miałam bardzo ciężki dzień.
-Violu to nie tak...
-A jak? Wyjdź.-powiedziałam, a po policzku spłynęła mi pojedyncza łza.
-Chodzi o Ludmiłę...- powiedział a ja go zepchnęłam z łóżka.
-Ojej jak mi przykro-powiedziałam sarkastycznie- Wynoś się-krzyknęłam.
-Lu widziała jak Diego ją zdradza-powiedział wychodząc.
Wybiegłam za nim.
-Leon...-po moich policzkach lecialły łzy.
NATY
Od paru dni unikam Maxiego. Boję się go spotkać. Idę przez park. Nagle wpadam na osobę, na którą najmniej chciałabym wpaść. Mianowicie na Maxiego.
-Naty porozmawiajmy-powiedział.
-Nie mamy o czym.-powiedziałam i chciałam odejść lecz on mnie złapał za rękę.
*******************
I jest XVI. O matko, jak szybko ten czas leci.
Za trzy dni (15.01) miesięcznica bloga.
Przypominam o konkursie. Na razie dostałam dwie prace.
Proszę wyślijcie jeszcze jedną żebym nie musiała odwoływać konkursu.
9 komci ----->next
Subskrybuj:
Posty (Atom)