środa, 18 grudnia 2013

Rozdział V "Oj ty moje biedactwo"

FRAN

 Nasze usta dzieliły milimetry, gdy nagle do pokoju wpadł ojciec Violi.
-Żadnego śpiewania w tym domu- krzyknął.
-Dobrze-odparliśmy skromnie 

VIOLETTA

Nagle chłopak potknął się. Upadł na ziemię, a ja na niego. Leżałam na nim i wdychałam jego cudowny zapach kilka minut. Nawet nie wiem dlaczego. Zaraz się ogarnęłam i wstałam z niego.
-Przepraszam-powiedziałam zawstydzona.
-Nic się nie stało- powiedział- Jak masz na imię, księżniczko?
Poczułam, że moją twarz oblewają rumieńce.
-Violetta.-powiedziałam i się do niego uśmiechnęłam

LEON 

Jaki ona ma piękny uśmiech!!!
-Jestem Leon.-powiedziałem i pocałowałem jej dłoń. Pięknie się do mnie uśmiechnęła.Postanowiłem zadać jej nurtujące mnie pytanie.
-Violetto... 

DIEGO

Siedziałem na ławce. Od ciosu tego gościa bolała mnie szczenka. Nagle podeszła do mnie Lu i mnie pocałowała.
-Gdzie ta małpa Violetta???Miałeś ją porwać!!!
-Była z jakimś gościem. Uderzyłem go i przerzuciłem sobie Violę przez ramie, ale on wstał uderzył mnie i razem uciekli. Nie próbowałem ich gonić, bo nie byłem w stanie. 
-Oj ty moje biedactwo-powiedziała sarkastycznie-gdzie ona może być? Podaj mi numer telefonu. Nie pytaj po co.
Zrobiłem co kazała, a potem już wiedziałem o co jej chodzi.



*****
Jak myślicie o co chodziło Lu? Rozdział piąty skończony. Teraz poczekacie trochę na szósty.Dwa jednego dnia. Za dobrze Wam. ;)
Besos
Tini :*

4 komentarze:

  1. Bardzo Fajnie piszesz Czekam na next Nie mam pojęcie co Lu wymyśliła

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana rozdział świetny !!! Przepraszam ,że wcześniej nie przyszłam ale musiałam uczyć się do testu . Rozdziały wcześniejsze też super
    Całuski
    J.V

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, ta Ludmi ;D http://violetta-leonettastory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń