"Siedem
wspomnień"
-Cześć kochanie - powiedziała Francesca siadając obok
zamyślonego Diego - Coś się stało? - zapytała widząc ,że ukochany nie
zareagował na jej powitanie.
-Musimy zerwać - powiedział Diego stanowczym tonem,
po czym wstał z kanapy i stanął przy oknie.
-Co? Dlaczego? Przecież za dwa tygodnie miał być nasz
ślub. Czemu musimy zerwać? - zapytała Fran łamiącym się głosem.
-Muszę wyjechać - odparł Diego nie odrywając wzroku
od okna - Nie wiem kiedy wrócę. Nie wiem czy w ogóle wrócę. Taki związek nie ma
sensu. Nadal bardzo cię kocham - Diego odszedł od okna i poszedł do sypialni.
Po chwili wrócił z dwoma walizkami.
-Nie możesz zabrać mnie ze sobą? - zapytała Francesca
ze łzami w oczach.
-Nie mogę. Mój ojciec zlecił mi ten wyjazd. Muszę z
nim jechać. Zabierając cię, zniszczyłbym twoje plany na przyszłość związane z
pracą.
-Ale Diego ja cię kocham - powiedziała dziewczyna
prawie szeptem.
-Ja też cię kocham - odpowiedział Diego - Żegnaj Fran
- podszedł do płaczącej dziewczyny i pocałował ją w policzek, po czym opuścił
dom. Francesca zapłakana pobiegła do łazienki. Wzięła do ręki żyletkę i
przyłożyła do nadgarstka.
Pierwsza
rana
-Za to pierwsze spotkanie - szepnęła.
-Jak chodzisz?! - krzyknęła szatynka lądując na ziemi.
-Przepraszam. Nie zauważyłem cię - odparł zmieszany
chłopak podając rękę dziewczynie.
-Nie potrzebuję pomocy. Sama wstanę - powiedziała
dumnie Francesca podnosząc się.
-Nie to nie - odpowiedział jej Diego wyraźnie urażony.
Oboje poszli w swoje strony.
Druga rana
-Za początek przyjaźni.
-Ty Fran będziesz pracować z.... Z Diego. Napiszecie
referat na temat II wojny światowej - powiedziała nauczycielka z uśmiechem.
Po lekcjach Diego i Francesca spotkali się w parku.
-Dobra to kiedy i u kogo piszemy ten referat? -
zapytała starając się nie patrzeć na
chłopaka.
-A może skoro musimy razem pracować to najpierw
zawrzemy rozejm? - zapytał Diego z uśmiechem na twarzy.
-Serio? - spytała Fran niedowiarzając.
-Serio. To co? Zgoda? - wyciągnął do dziewczyny rękę
na znak zawarcia rozejmu.
-Zgoda - chwyciła rękę i uśmiechnęła się do nowego
przyjaciela.
Trzecia rana
-Za pierwsze "kocham cię".
-Fran , chcesz być moją dziewczyną? - spytał Diego
nieco zmieszany.
-Tak! Od zawsze coś do ciebie czułam tylko bałam się
przyznać.
-Teraz na zawsze będziemy razem. Kocham cię.
Czwarta rana
-Za pierwszą randkę.
-Co dzisiaj robisz? - zapytał Diego Francescę gdy
razem wracali po szkole do domu.
-Tak w sumie to nic. A co? - odpowiedziała szatynka.
-W takim razie zapraszam cię na randkę.
-Ok. To o której?
-O 15 przyjdę po ciebie i pójdziemy na naszą pierwszą
randkę.
Piąta rana
-Za pierwszy pocałunek.
-I jak ci się podobała nasza pierwsza randka? -
zapytał Diego przed domem Francesci.
-Była idealna - odparła dziewczyna z uśmiechem.
-Nie. Nie była - powiedział tajemniczo Diego - Brakuje
tego - w tym momencie chłopak złożył na ustach Fran pierwszy, gorący pocałunek.
Szósta rana
-Za nasz pierwszy raz.
Po godzinie oglądania fimu Diego znudził się. Zaczął
całować swoją dziewczynę po szyi.
-Co robisz Diego? - zapytała Fran z wyraźnym
zadowoleniem.
-No co? Nie mogę całować po szyi swojej dziewczyny? -
powiedział Diego nie przerywając
poprzedniej czynności.
-Ale ja wolę w usta - po tych słowach dziewczyna
namiętnie pocałowała Diego. Zaczęli pogłebiać swoje pocałunki. Z każdą chwilą
całowali się coraz namiętniej i brutalniej...
Siódma rana
-Za oświadczyny.
-Fran. Znamy się już trzy lata. W dniu w którym cię
poznałem od razu wiedziałem ,że nie będziesz mi obojętna. Francesco. Wiesz jak
bardzo cię kocham. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie? -
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko wpiła się w usta chłopaka.
-Taka odpowiedź wystarczy? - zapytała po oderwaniu.
-Taka odpowiedź wystarczy? - zapytała po oderwaniu.
-Zdecydowanie - odpowiedział chłopak z uśmiechem.
Kolejna ważna chwila w jej życiu miała być jeszcze
piękniejsza niż ta poprzednia. Niestety. Za późno. Przymknęła oczy czując że to
koniec. Żyletka wypadła jej z ręki a ona osunęła się na ziemię...
Nagle do łazienki wszedł Diego. Wrócił bo plany się
pozmieniały i dowiedział się ,że nie musi wyjeżdżać. Niestety. Spóźnił się.
Uklęknął przy ukochanej i chwycił jej dłoń.
-Fran. Kocham cię. Proszę. Nie odchodź. Proszę... -
wyszeptał płacząc.
Jednak to na nic się zdało.
Było za późno.
Jej serce przestało bić...
- by Monika MZ
Ten krótki OS podbił nasze serca. Po nagrody zwycięzcy, proszę pisać na tego samego e-maila.
Marianna i Dove
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz