-Z czym?- spytała Violetta wchodząc do naszego pokoju. Sparaliżował mnie strach. Stanąłem jak wryty i patrzyłem się na dziewczynę. Diego chciał ratować sytuację, ale zadzwonił mój telefon. Spojrzałem się na wyświetlacz i szepnąłem "Nie teraz...". Dzwoniła ta dziewczyna.
-Czego ona ode mnie chce?!-krzyknąłem przez przypadek. Violetta spojrzała się na mnie pytającym wzrokiem.
-Zaraz się dowiemy.- powiedziała i odebrała mój telefon.Wyszła.
-Masz przerąbane...-szepnął Diego kręcąc głową.
-Nie będzie aż tak źle. - powiedziałem, jednak myślałem co innego.
*Violetta*
-Hej Leonku.-odezwał się aksamitny dziewczęcy głos w słuchawce.
-Cześć.-odezwałam się próbując naśladować głos mojego chłopaka.
-Pamiętasz, że jesteśmy umówieni?- spytała, natomiast mnie zdjęło z nóg i usiadłam na moje świeżo złożone łóżko. Dla ścisłości, wszyscy byli zajęci teraz składaniem mebli w pokoju Camili i Naty.
-Nie. Wyleciało mi z głowy.- wymyśliłam na poczekaniu.
-To miała być nasza pierwsza randka! Jak mogłeś zapomnieć? - wydarła się.
-Co?!- zapomniałam się i krzyknęłam moim normalnym głosem. Spojrzałam na wyświetlacz. Na szczęście połączenie było zakończone, zanim zdążyłam krzyknąć.
-O co chodzi? Dlaczego krzyczałaś?- do pokoju weszła Ludmiła i usiadła obok mnie na łóżku. Wstałam i poszłam zamknąć drzwi, po czym znów wróciłam na swoje dawne miejsce. Zrelacjonowałam jej całe zdarzenie. Na początku się nie odzywała, już chciała coś powiedzieć, ale do pokoju wszedł Leon.
- Violetta, to nie tak jak myślisz. - powiedział.
- O! Zobacz kto dzwoni! To znowu ona. Odbierz, proszę. - powiedziałam rzucając do niego telefonem.
- Nie chcę. - powiedział patrząc mi się w oczy. To mnie trochę zabiło z tropu.
- Masz zamiar się z nią spotkać?- spytałam, szybko się ogarniając.
-Z kim?- spytał Leon. Jak to z kim?! Dobrze wie z kim!
-Nie udawaj debila!-krzyknęłam na niego.
-Jeśli ona ci coś powiedziała, to kłamała. To jest jakaś psychopatka...- tłumaczył się. Wpadłam na genialny plan. Ponownie zadzwoniła ta dziewczyna. Tym razem odebrał Leon i włączył tryb głośno mówiący.
-Hej, co to za dziewczyna wcześniej ze mną rozmawiała? Myślała, że się nie zorientuję? Teraz posłuchaj mnie słoneczko. Nawymyślałam jej od groma rzeczy, więc już jej nie odzyskasz... Możesz mieć mnie!-zamurowało mnie.Teraz to mi będzie Leon wypominać... Ale on nie bardzo wiedział co powiedzieć, więc szybko nabazgrałam na kartce kilka słów, a on je na głos przeczytał.
-Spotkajmy się dzisiaj w tej kawiarni, w której pracuję. Będę o 17.30, czyli równo za godzinę.-zdziwił się, jednak ja potakiwałam głową, żeby kontynuował czytanie. - Masz rację... Nie odzyskam jej...
-No! Widzisz! Ja zawsze mam rację!-krzyknęła uradowana do słuchawki.-Do zobaczenia!-rozłączyła się.
-Co to było?- spytała zaszokowana Ludmiła.
-Naprawdę mam tam iść?- wtórował jej zasmucony Leon.
-Oczywiście, że nie! Ja tam pójdę.
***
Kawiarnia. Miejsce jak każde. Ludzie wchodzą głodni lub spragnieni, a wychodzą syci. Jak to działa? Kelnerzy ciężko pracują, sprzątając stoły i podłogi, zbierając zamówienia, czasami bardzo nieznośnych klientów, następnie spotykając się z uwagami dotyczącymi ich smaku. Jakby to oni byli za to odpowiedzialni. A nie są, za to winę powinni ponosić kucharze. Jednak ich praca polega na odmrażaniu lub po prostu podawaniu wcześniej zakupionych bądź zamrożonych smakołyków. Istnieją oczywiście kawiarnie, które szczycą się dobrą opinią w kwestii własnej produkcji wyśmienitych ciast oraz cudownych napoi. Ja w tej chwili siedziałam w "odmrażającej" kawiarni. Czekałam na ową dziewczynę, zastanawiając się jak ona może wyglądać. Oczywiście Leon w domu pokrótce opisał mi ją. "Krótkie, ciemne włosy. Jest średniego wzrostu.". Jak te słowa mogłyby mi pomóc? Pewnie jest zabójczo piękna i bogata. Zadzwonił dzwonek, oznajmiający, że ktoś otworzył drzwi. Czy to ona? Szybko obróciłam głowę w tym kierunku. Nie... To jakaś rodzina, ale za nimi ktoś był. Zgrabne nogi, czerwone szorty, niebieski t-shirt. I... Tak! Krótkie, ciemne włosy! Bingo!
- Cześć! Jestem Violetta. Nie wiesz gdzie tu można zapisać się do pracy. - przedstawiłam się grzecznie.
- Mój tata nie szuka pracowników. A teraz przepraszam jestem umówiona. - powiedziała i zaczęła rozglądać się po kawiarni. Jeśli dobrze myślę, to jej tata jest właścicielem tego miejsca.
- Ja też. Z Gary. Mój przyjaciel, Leon, powiedział, że mogę znaleźć pracę jedynie po rozmowie z tobą. - mam genialne pomysły, pomyślałam widząc minę Gary.
- A mi Leon powiedział, że chce się ze mną spotkać... - powiedziała. - Wyjdź z tąd! Nie masz prawa tu wchodzić!
- Cześć! Jestem Violetta. Nie wiesz gdzie tu można zapisać się do pracy. - przedstawiłam się grzecznie.
- Mój tata nie szuka pracowników. A teraz przepraszam jestem umówiona. - powiedziała i zaczęła rozglądać się po kawiarni. Jeśli dobrze myślę, to jej tata jest właścicielem tego miejsca.
- Ja też. Z Gary. Mój przyjaciel, Leon, powiedział, że mogę znaleźć pracę jedynie po rozmowie z tobą. - mam genialne pomysły, pomyślałam widząc minę Gary.
- A mi Leon powiedział, że chce się ze mną spotkać... - powiedziała. - Wyjdź z tąd! Nie masz prawa tu wchodzić!